środa, 25 czerwca 2014

Miriam i Lucy rozdział 1



- Łucja! Ile jeszcze?
- O matko, Miriam, uspokój się, zdążymy na samolot.
Jestem Miriam i razem z moją najlepszą przyjaciółką postanowiłyśmy się troszkę rozerwać, więc... Właśnie oczekujemy samolotu do Japonii! Szczerze mówiąc, już od dłuższego czasu to planowałyśmy. Jak by to ująć... Jesteśmy otaku*, ale tak bardzo, bardzo.
 - Poza tym, wiesz, że nie lubię jak się do mnie mówi Łucja. Jestem LUCY. Zapamiętaj Lu-cy! A teraz powtarzaj za mną...
 - Jeju, mówisz mi to już setny raz, ale ja się serio denerwuję, że się spóźnimy.
 - A od kiedy jesteś taka punktualna i grzeczniutka?
 - Od kiedy rodzice powiedzieli, że fundują nam wyjazd do Japonii!
 - No dobrze, już dobrze. Ja też się cieszę. Poznamy tylu nowych ludzi!
 - To niesamowite, że przyjęli nas do szkoły w Tokio, prawda?
I tak właśnie minęła nam podróż w taksówce. A potem już tylko lotnisko... i odlot!
 - Pa pa mamo! Cześć tato! Nara młody!
 - Moje marzenie się spełniło! Siora wyjeżdża!
 - Zamknij się Wiki. No chodź tutaj.
Nie ma to jak przytulić nieznośnego braciszka na pożegnanie. Ale tak w sumie, to będę za nim tęsknić. W końcu nie zobaczymy się przez najbliższe sześć miesięcy.
 - Pospiesz się Miriam!
 - Już lecę!
To tak, jakbym zaczynała nowe życie. Może zostaniemy tam na dłużej? Oby to była przygoda z serii tych dobrych. Mam nadzieję.

* Otaku - fan kultury japońskiej 
~~~
Tak... Pisałam to dość dawno i sądzę, że moje umiejętności zdecydowanie się poprawiły. Jednakże na ten popis musicie jeszcze poczekać! :D
Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz