Jesteśmy już tu dwa dni, a Ren zdążył pokazać nam okolicę.
Pokazał też małą kawiarenkę, która szuka kelnerek, za co byłyśmy mu bardzo
wdzięczne. A dziś czeka nas pierwszy dzień w szkole. Nie mogę się doczekać!
Dostałyśmy już mundurki, chociaż to nietypowe dochodzić tak w środku roku.
Stanęłam przed lustrem i przejrzałam się. Całkiem ładnie to wygląda!
Pasuje do mnie ten strój. Całe szczęście. Ah… Tylko nie wiem, jak zawiązać
kokardkę.
- Głuptas!
- I kto to mówi? Jak ci się
spało, Lucy?
- Świetnie! Pokaż, zawiążę ci.
- O której miał przyjść Ren?
- Już tu jest, czeka w
przedpokoju.
- Coooooo? Jak długo?
- No nie wiem, jakieś piętnaście
minut. Ale ktoś tu się strasznie guzdrze, więc nie możemy wyjść.
- No nie! Było powiedzieć!
Strasznie długo męczyłam się z kokardką.
- Już, skończone, wychodzimy.
Szybko poszłyśmy po torbę i pobiegliśmy pędem do szkoły.
- No nie! Na śmierć zapomniałyśmy
o śniadaniu! – to się nazywa mój geniusz
- Nie martw się, wszystko
przygotowałem.
- Widzisz Miriam? Gdyby nie Ren
to zdechłybyśmy z głodu.
- Po czyjej jesteś stronie? –
ktoś tu znowu zaczyna flirtoooooować, nie przeszkadza mi to, ale dopiero co go
poznałyśmy, niech da sobie jeszcze czas.
Szybko przebiegliśmy drogę z domu do szkoły. Nieźle się zmęczyliśmy, ale
jestem w dobrej formie, bo uprawiam kilka sportów. A mianowicie tenis, biegi,
koszykówkę oraz pływanie. Myślę, że przydam się na dniach sportu, z resztą
podobnie jak Lucy, wszystko co robimy, robimy razem, co oznacza, że też jest
świetnie wysportowana. Zapomniałam
wspomnieć, że bez Lucy trenuję jeszcze piłkę nożną oraz wspinaczkę. Całe
szczęście, że nie wyglądam jak jakiś mięśniak.
Co do moich zainteresowań, to od dziecka gram na fortepianie i gitarze.
Ogólnie bardzo interesuję się muzyką i napisałam kilka piosenek. Mam tez talent
plastyczny, tak mi mówią. I, co jest dziwne, lubię chodzić do szkoły i się
uczyć przez co mam świetne oceny. Ale nie martwcie się, nie jestem perfekcyjna
i nie wiem, jak na wszystko znajduję czas.
Jak wyglądam? Wszyscy mówią, że
jestem prześliczna, w co im wierzę. Mam długie blond włosy, niebieskie oczy,
długie nogi, i co jest oczywiste, jestem
szczupła. Nie jestem żyrafą. Mam 1,58 cm wzrostu i zupełnie mi to wystarcza!
A teraz mój charakter: jestem
miła, łatwowierna, uczynna, lubię wszystkich wspierać, przyjacielska, całkiem
odważna, czasem potrafię być bardzo zazdrosna o znajomych, często tak bywa w
przypadku Lucy, a do tego szybko się denerwuję. Czasem wszystko to tworzy
mieszankę wybuchową.
- Myślę, że możesz przyciągnąć
ludzi Miriam. Nie często mamy tutaj blondynki.
- Miło mi, ale mamy prośbę.
Wszystko z Lucy przedyskutowałyśmy i nie chcemy, żeby ktoś wiedział, gdzie
pracujemy. Zachowaj to w sekrecie, dobrze?
Tak, zapomniałam wspomnieć, że spisałyśmy się i od razu przyjęli nas do
roboty. Z takim zapałem daleko zajdziemy!
- Miriaaaaaaaaaaam! Nie odpływaj!
Jesteśmy przed wejściem do szkoły! I wszyscy się na nas gapią.
- Oh, tak, przepraszam, chodźmy
już, bo się spóźnimy!
W tym momencie się rozdzieliłyśmy, ja poszłam z Renem, a Lucy z Junem. Troszkę
się denerwuję, ale to nic! Przetrwam.
- Poczekaj tutaj chwilkę, zaraz
nauczyciel poprosi cię o wejście.
- Jasne.
Czekałam tak chwilkę, dopóki nie pozwolono mi wejść. Kiedy tylko przeszłam
przez drzwi wszyscy głośno wciągnęli powietrze. Chyba widzieli niefarbowane
blondynki tylko na zdjęciach. Sorry, nie oddam wam moich włosków.
~~~
Okłamałam Was, wybaczcie, długie rozdziały jeszcze się zdarzą.
Wybaczcie xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz